wtorek, 12 kwietnia 2016

Recenzja - Magi the labyrinth of magic

Jako pożeracz anime pragnę zacząć Pisać , krótką serię . Anime na moim odbiorniku czyli co sądzę o 
jakimś anime , które obecnie wychodzi lub  które ostatnio obejrzałam.

          Dziś Pod Lupę wezmę anime Magi the labyrinth of magic  . Na samym wstępie powiem ,że moje pierwsze wrażenia po przeczytaniu krótkiego opisu i obejrzeniu obrazków z tej serii . Pomyślałam ,, O nie! Ja tym państwo podziękuje. ‘’ Lukrowana kreska , sprawiała ,że pomyślałam że jest to kolejny plastikowy  shoumen. Zapewne wiecie co mam na myśli . Powielająca się historia o przyjaciołach , którzy biorą na swoje barki ratowanie świata. 
Tacy , którzy po stoczeniu tysięcy walk , nigdy nie przegrywają. Nikt nie ginie. Bananowy świat. 
,,W tym momencie , miałam napisane Jednak nie mogłam się bardziej mylić”  To było moje pierwsze odczucia odnośnie tego anime. Jednak gdy emocje opadły , zaczęłam dostrzegać jego wady. Które poniekąd nie przeszkadzają bardzo w trakcje oglądania seansu.       

       Magi the labyrinth of magic opowiada o świecie , który jest rządzony przez władców. Prostytucja , niewolnictwo to powszechny kawałek chleba. Świat , stworzony przez autorkę mangi jest w pustynnych klimatach. Główni bohaterowie maja na imię Aladyn i Alibaba. ( A to Ci zaskoczenie… ) W tym okrutnym świecie  nie wiadomo skąd pojawiają się magiczne lochy/ wierze ,które zamieszkiwane są przez  dżiny. Osoba , która zdobędzie loch zostanie obdarzona mocą , bogactwami i zostanie pretendentem do zostania króla. I jak już moglibyście się domyślić , państwa zabiegają o zdobycie lochu = Zdobycie większej niszczycielskiej mocy. Aladyn magiczny chłopczyk , trafia do tego (no powiedzmy ) brutalnego świata z życzeniem o znalezieniu przyjaciela.

         Plusem anime są z pewnością postacie . Nie są jednolite, nie są tłem dla głównego bohatera. Jak to często bywa. Drugoplanowe postacie , są postaciami myślącymi. Autorka tchnęła w  nie człowieczeństwo Żadna postać nie jest do szpiku kości zła. Ludzie często mają nawyki oceniania postaci po pierwszych odcinkach. Tak jak w Disney zły charakter jest zły , Dobry jest doby. I to co mi się podoba w tym anime to częste retrospekcje drugoplanowych postaci. Gdzie możemy pochylić się nad daną postacią , zauważyć co wpłynęło na nią  Niektórzy bohaterowie są pogubieni pomiędzy swoimi ideałami a realiami. Anime udowadnia ,że ludzie mogą się zmienić. Postacie , które na początku były złe są dobre i na odwrót. Aladyn , który jest pozytywnie nastawionym chłopcem , potrafi mieć wątpliwości.
        Dla mnie minusem tego anime , jest zbyt duże wyolbrzymianie relacji pomiędzy Aladynem a Alibabą. Za każdym razem podkreślanie ich więzi , sprawiło ,że pod koniec  drugiej serii anime miałam ochotę udusić gołymi rękoma Alibabę.
 Cała fabuła ode mnie dużego plusa. Szczególnie zakończenie wojny w drugim sezonie. Zwroty akcji trzymają w napięciu widza. Całość sprawia wrażenie ,że autorka od początku do końca  , ma zaplanowywaną tą mangę.

Dodam małego minusika za zrobienie z głównego bohatera zboczuszka. Aladyn , dobre dziecko . Nie wiedzące zbyt dużo o swojej mocy. Szlachetne , zawsze pomocne.  Objawiał mi się taki Gon z HunterxHunter . I nagle jego sympatia do dużego biustu. Naprawdę? Taki typowy japoński humor.  W prawdzie , od czasu do czasu uśmieszek pojawiał się na mojej twarzy. Jednak uważam to za niepotrzebne.  

     Słyszałam, że anime od mangi , trochę się różni. Ponoć , manga jest bardziej brutalna. Autorka stwierdziła ,że jeżeli przyjdzie czas , sytuacja i Aladyn będzie musiał zginąć. To zginie . I żadna wyższa siła go nie przywróci do życia. Ta wizja sprawia ,że mam gęsią skórkę bo, może być różnie. Czekam na trzeci sezon anime.

Uważam ,że jest anime warte polecenia. Co o nim sądzicie? 

wtorek, 5 kwietnia 2016

Hualian - miejsce raju

           Podczas wiosennej przerwy ja i mój skońnooki , wypożyczyliśmy atuto. I postanowiliśmy wybrać do Hualian. Gdy się spojrzy na mapkę Tajwanu. Naprawdę wydaje się ,że z Taipei do Hualien , jest kamykiem dorzucił max.2-3 godzinki. Nie przewidziałam , aby dostać się do tego rajskiego miejsca , musimy pokonać kręte ścieżki w górach.  Ahh żeby to były normalne góry , zafundowaliśmy sobie jazdę po klifach , z jednej  strony góra a z drugiej ocean. Z uwagi ,że droga była taka kręta , a ja koniecznie wychylałam swoją głowę w  lewą stronę , aby podziwiać kolor oceanu , czułam się ,że kręci mi się w głowie. Co mnie kompletnie , zdumiało to tunele w górach.   
Przeszłości były budowane ręcznie! 

         Co jakiś czas , można się zatrzymać aby podziwiać piękne widoki.  I tutaj zepsuje większości z was wyobrażenia pomimo, że Hualian słynie z pięknych plaż , nie wolno się tam kąpać. Dlaczego?  , ponieważ w tym miejscu mogą występować podwodnie wiry. Z tego co , zauważyłam to również spad , jest bardzo głęboki. W samej miejscowości , jest mnóstwo oznakowania aby nie wchodzić za blisko do wody.  Plaże są różne , najbardziej w pamięci utkwiła  mi plaża , z wielkimi kamieniami marmuru , sam marmur robi wrażenie . Nie wspominając o oceanie. Na większości plaż są małe kamyczki , po których nie w sposób przechadzać się gołą stopą.  Jednak moczenie , nóg w oceanie mam odhaczone.  

          W centrum miasta , można wybrać się do night marketu na posiłek czyli takiego , targowiska otartego nocą. ( Bardzo popularnego na Tajwanie)  Muszę przyznać ,że pod względem czystości , organizacji . Taipei powinien się w tym momencie zawstydzić! Jednak cała magia pryska , kiedy dostajemy jedzenie. Cena do ilości wypada blado. Uważam ,że lepiej wybrać się ,do restauracji aby porządnie się najeść. 
(To nie jest moje zdjęcie! )

            Koniecznie trzeba zwiedzić  Narodowy park Toroko, w pobliżu Hualien. Wiem,że samym mieście jest możliwość wypożyczenia auta lub skutera. Góry , rzeki, tunele.Oczywiście , tradycyjnie dwie małe świątynie w górach. ( Niestety z uwagi na spadające kamienie , nie ma do nich dostępu.)   Tajwan powstał jako wyspa przez ruchy tektoniczne ziemi. Dwieście milionów lat  temu te góry były kiedyś pod wodą. Spacerując po parku można zauważyć , tunele u szczytach gór świadczące o obecności wody w dawnych czasach. Wyobrażacie to sobie? Mając tą świadomość czułam się magicznie , to tak jakby chodzi po dnie oceanu?! 

          Po drugiej wojnie światowej.  Zostali wysłani, w  góry żołnierze aby wybudować drogę .Wielu 
Brama :)
zginęło. Ku ich pamięci powstała kapica. Na początku drogi w góry została postawiona brama aby upamiętnić tą chwilę zwycięstwa nad naturą. (Ahh brzmi to tak podniośle )  Jeżeli , jesteście osobami , które uwielbiają się wspinać i chodzić po górach. Właśnie w Narodowym Parku Toroko , jest udostępniona trasa za poświadczeniem.  Jest ona bardziej mrożąca krew żyłach. Zdecydowanie nie dla mnie. Jednak, atrakcjami na które z przyjemnością bym się wybrała , gdybym miała więcej czasu to chodzenie po górskich , rzekach z grupą i instruktorem , dała bym sobie szansę na zobaczenie wielorybów  i delfinów. Z Hualian  jest możliwe wypłynięcie na ocean w poszukiwaniu tych podwodnych ssaków.

To była niezapomniana wycieczka , z pewnością tam powrócę!
Mam nadzieję , że mój post zachęcił was do odwiedzenia tego miejsca! Naprawdę , polecam. 
                
             
            
Plaża z Marmurem 
Klif y

Jak zawsze zapraszam was do komentowania :) Pozdrawiam 



sobota, 26 marca 2016

Wystawa One Piece

Gdyby , istniało jedno przejście do jednego anime? 
Do którego zdecydowała byś się wkroczyć? Niedawno , miałam tą okazję. Właściwie jej na namiastkę. W Taipei jest wiele organizowanych wstaw anime. I tak oto trafiłam do świata One piece . 
Ponownie poczułam się jak dziecko. Wstawa przeprowadziła nas poprzez różne wysypy One piece. Miałam okazję , poczuć na własnej skurzę przygodę słomianych kapeluszy. Począwszy od poczucia się jak na statku słomianych skończywszy na wojnie z Dolflamingo.  Jedną z ciekawszych rzeczy były przedmioty głównych bohaterów , które były udostępnione dla zwiedzających. Przykładowo skrzypce Brooka czy nawet wata cukrowa Choppera . Zabawianie było oglądać ludzi dorosłych, którzy bawią się plastikowymi mieczami , udając że walczą z Rebeccą . Na tej wystawie można również , obejrzeć film , który pokazuje jak powstaje te anime , rysowanie klatka po klatce , kolorowanie bohaterów. Z pewnością , nie jest to łatwym orzechem do zgryzienia , wymaga wiele lat wprawy. Przy okazji zauważyliście ,że ubranie Luffiego ma inny odcień czerwieni w podwodnym świecie , niż na lądzie? Ja tego , nie zauważyłam. Jednak diabeł tkwi w szczegółach.  Przy samym końcu widniały również autografy od Seiyū czyli od aktorów głosowych , którzy podkładają głosy głównym bohaterom. Ku mojemu zaskoczeniu głos Luffiego postawia kobieta. Jak sprawdziłam Mayumi Tanaka , 61 letnia pani może się pochwalić podkładaniem głosu pod  wiele znanych postaci z anime takich jak Kuririn z Dragon Ball czy udziałem w produkcji Laputa: Castle in the Sky Hayao Miyazakiego.

Naprawdę warto było udać się tą wystawę. 











Pozdrawiam :) Zapraszam was do komentowania. 

sobota, 16 stycznia 2016

Czy zastanawialiście się kiedyś jak powstały Chiny?

           
             Czy zastawialiście się kiedyś jak powstały Chiny?

 

                 
        Jeden człowiek zjednoczył siedem , królestw Chu , Han , Wei , Chi , Zhao, Yeh  i Chin. Wiele , potężnych władców próbowało tego dokonać przed nim. Nikomu się nie udało. On był inny.  Qin Shi Huangdi ur. 259 p.n.e. najmłodszy  władca z rodu Chin.  Z jednej strony wspaniały wojownik , z drugiej bezwzględny tyran. Owładnięty swoją wizją , zbudowania największego państwa na całym świecie. Polskie powiedzenie po trupach do celu najlepiej opisywało jego osobę . Po wygranej z królestwem Zhao , wziął do niewoli 10 tysięcy osób po czym je zamordował.  Jednak największe niebezpieczeństwo dla władców nie są  wojny, bitwy  ale kryjące się w ciemności , zamku pałacowym tajemnice.  Jego matka miała dwójkę dzieci z kochankiem.  Spiskowała i zapłaciła za to najwyższą kwotę , śmierć swoich małych synów , kochanka i wygnanie z królestwa. Cesarz ustanowił wewnętrzny system bezpieczeństwa , w zamku jedynie on mógł posiadać broń i tylko on mógł wezwać armię. System , który teoretycznie miał się sprawować się  należycie  , o mały włos nie przyniósł mu śmierci. W  obawie przed jego armią królestwo  Yeh przysłało mu dary , głowę zdrajcy i mapę. Dyplomatami politycznymi , byli ukryci zabójcy. Plan był prosty zająć uwagę  i zaskoczenia zadać mu śmiercionośny cios nożem. Niestety zwiódł. 

             Władca coraz częściej rozmyślał o swojej śmierci. Mówi się ,że lękał się duchów ludzi , których zabił . I tylko jedna rzecz mogła go przed duchami ochronić -Inne duchy. Zaplanował swój grobowiec , największą chińską piramidę  (O tym będzie druga część postu)  W wieku 34 lat opanował całe Chiny i stał się ich cesarzem. Po zakończeniu wielkiej wojny pomiędzy Chu i Chin . Wciąż kraju zagrażały najazdy koczowników. By ochronić kraj przed nie przyjaznymi gośćmi Qin Shi Huangdi , nakazał budowę  wielkiego muru obronnego. ( O tym będzie część trzecia część postu ) System totalitarny był stworzony przez  Li Si zakładał on , że 36 urzędników będzie nadzorować wszystkie prowincje i wypełniać rozkazy wydawane przez władcę. Nowe prawo , miało kontrolować każdy aspekt życia codziennego obywatela.  I zakładało różne kary cielesne , za różnie przewinienia. Były palone przeróżne zapiski historyczne. Zakładali ,że to oni tworzą nową historię . Jego myślenie było totalnie sprzeczne z konfucjańskim myśleniem , polityczny sprzeciw mędrców  zakończył się  pogrzebaniem żywcem 460  konfucjańskich uczonych . ( Ostatnio o na swoim fanpage wspominałam news o pomniku  Mao Tse-tunga i o jego słynnych słowach :  ,, Cesarz Qin zakopał żywcem 460 uczonych, a myśmy zakopali 46 tysięcy. Czyż nie powstrzymaliśmy kontrrewolucjonistów i nie zabiliśmy trochę intelektualistów? Debatowaliśmy z demokratami, którzy oskarżają nas, że jesteśmy drugim Qin Shi Huangiem. Oni się mylą. Jesteśmy stukrotne więksi, niż Qin Shi Huang." To właśnie się odnosi do tej sytuacji )  Doszedł do wniosku ,że należy kontrolować myśli swoich obywateli. Jednak nawet i on popadł ofiarą swojego myślenia , gdy cesarz stopniowo tracił rozum , był zmuszony do spełniania przeróżnych najdziwniejszych zachcianek swojego władcy.


                Cesarz zażyczył sobie czegoś czego śmiertelnik nie może -Nieśmiertelności.  Zażywał rtęć , która starożytnym Chińczykom wydawała się mieć magiczne właściwości przedłużania życia. (Dzisiaj dobrze wiemy ,że zażywanie rtęci jest niebezpieczne dla człowieka. ) W między czasie wysłał swojego nadwornego lekarza do legendarnej wyspy , po lekarstwo wiecznego życia. Uznał to za misję wagi państwowej. Zapewnił mu wojsko i pieniądze. Miał powrócić z lekarstwem albo być skazanym na śmierć. Oczywiście w takiej sytuacji jego sługa miał tylko jedno wyście – uciec. Krążą plotki ,że uciekli do Japonii. W wieku 50 lat podczas jednej ze swoich turystycznych wypraw woku Chin , umarł śmiercią naturalną w 210 p.n.e. . Po jego zgonie, objąć tron miał jego pierwszy syn. Jednak w wyniku spisku uknutego przez Li Si-iego  , list cesarski do syna nigdy , nie został doręczony. Historia lubi zataczać koło. Na tronie zasiadł najmłodszy syn, a wszyscy inni pretendenci do tronu zostali zamordowani. Ponownie , wybuchł bunt. Sprawiedliwości stało się zadość spiskowiec Li Si był torturowany ,,skazany na pięć kar”  w ostatniej fazie publicznie przecięty w cztery kawałki , nowy władca również został zamordowany przez Zhao Gao .
 
          W ostatnią podróż , nie udał się sam. Jego konkubiny , projektanci , budownicy. Wszyscy zostali zamknięci w jego majestatycznym grobowcu. Qin Shi Huang  miał się stać zapomnianą legendą. 



piątek, 1 stycznia 2016

Poszukiwanie świąt na Tajwanie + nowy rok.



              Na wstępie chciałam napisać ,że marzył mi się filmik aby wam opowiedzieć , jak minęły mi święta i nowy rok na Tajwanie. Niestety, nie mam dobrego programu do sklejania filmików. Tak ,że  jak ktoś ma jakieś podpowiedzi dla mnie to poproszę!

              W samą wigilię było , bardzo cieplutko ponad 20 stopni. Tak, że na moją wigilijną kolację ubrałam się w lekką zwiewną białą bluzeczkę. Często otrzymuję pytania ? Jak to jest spędzać święta po za krajem Europy. I czy w ogóle czułam tego świątecznego ducha. Odpowiedz jest prosta, oczywiście ,że tak. 
             
 W dni świąteczne starałam się coś zrobićwyjątkowego. Wymiana  prezentów jest obowiązkowa! Po mimo , że na Tajwanie święta to bardziej komercyjne święto. Było mnóstwo sklepów z świątecznymi dekoracjami. 
Centra handlowe , miały prześliczne wielkie choinki.  Jest to raczej święto dla młodych osób. Azjaci ( nie katolicy)  , nie do końca rozumieją sens świąt Bożego Narodzenia. Jednak , nie należy im się dziwić. Wigilia i pierwszy dzień świąt są pracujące , nawet dla uczniów. Tak, że w tym roku w Wigilie pisałam sprawdzian. Wszyscy moi azjatyccy znajomi starali się zrobić coś wyjątkowego. Czyli nikt w ten piękny wieczór nie siedział w domu.

      
 Aby na zarezerwować stolik 24 grudnia musieliśmy obdzwonić z dziesięć restauracji! Z w tym roku zdecydowaliśmy się na hotpot+ bufet. Co to jest dokładnie? Naprawdę ciężko opisać. To tak jakby wieki garnek z sosami do którego wrzuca się jedzenie. Płaci się raz , i można zabawiać z menu co wam się żywnie podoba. Lody , piwo , owoce , ciastka kolejną partię owoców  morza. Na na jedzenie ma się dwie godziny. Wierzcie mi , przez dwie godziny naprawdę da się najeść do granic możliwości. Po zjedzeniu naszej wigilijnej uczty udaliśmy się do kościoła katolickiego! I był ogrom ludzi. Naprawdę to było dla mnie zaskoczenie! Msza była w języku chińskim. Wszyscy życzyli sobie wesołych świąt.
            


 Nowy rok Tajwanie jest popularne oglądanie fajerwerków. Bardzo dobrze wiedzieliśmy ,że koło Tajpei 101 ( liczący 509,2 m wieżowiec znajdujący się w Tajpej) będzie mnóstwo ludzi , ponieważ właśnie z tego budynku będą wypuszczane fajerwerki. Dlatego zdecydowaliśmy się na piknik w parku z oddali oglądając Fajerwerki. Uważam ,że był to trafiony pomysł. Ostatnie godziny spędziliśmy na jedzeniu chińskich potraw , popijając bubble tea i na rozmowie. Czyli z pewnością mój sylwester się nie różnił tak bardzo od waszego! 


Na ten Nowy rok ,  życzę wam zrealizowania noworocznych postanowień ! Więcej mang i słodyczy ! Wyjazdu do Japonii , Chin , Korei i gdzie sobie tylko zapragniecie! 

Pozdrawiam!

piątek, 20 listopada 2015

Mishima Yukio – Ostatni prawdziwy samuraj.



Misima Yukio urodził się 14 stycznia 1925 roku w dzielnicy Yotsuya w Tokio.  Rodzice  Hiroakiego Shizue ( jego prawdziwe imię)  , według japońskiej tradycji zamieszkali u matki jego ojca Hiraokiego Asuzusy. Babcia pisarza Natsu , wywodziła się z rodu bushi , powiązanego  z rodem Tokugawa. ( Czyli rodem shogunów )  Jego dziadek był absolwentem prawa. Niestety dla Natsu , pochodził on z biednej rodziny. Krótko po narodzinach Yukio zmarł.
 Matka męża ( Natsu) jak to bywało w tradycji japońskiej  miała władzę nad synową i wnukami. Gdy Azusa (imię ojca Yukio)  z małżonką i synkiem wprowadzili się do Natsu  , zamieszkali na pierwszym piętrze a babcia na parterze. Powodem czemu , Natsu nakazała zamieszkanie dziecka z nią na paterze były strome schody , które według niej zagrażały niebezpieczeństwu Mishimy. Wnoszony był na pierwsze piętro do matki tylko w porze karmienia. Oczywiście , pod kontrolą i na czas . Tak ,aby jak najszybciej zanieść niemowlę do siebie . Babcia rządziła ,życiem Hirokakiego , starając się wpoić mu  arystokratyczne zasady. Chłopiec był od izolowany od rówieśników , zamknięty sam w domu , spędzał czas na oglądaniu książek i na słuchaniu opowieści babci. Wieku 5 lat nauczył się samodzielnie czytać. Wtedy jego babcia nakazała mu czytanie na głos klasycznych utworów japońskich. Dzięki pochodzeniu babci dostał się do prestiżowej szkoły podstawowej Gakushũin. Była to szkoła dla dzieci powiązanych z rodziną cesarską oraz nową arystokracją ery Meiji.  W szkolnej gazetce po raz pierwszy opublikował swoje Haiku. 

Po ukończeniu szkoły podstawowej , przeprowadził się z powrotem do domu rodziców. Jednak Azusa
ojciec Mishimy , nie popierał zainteresowań sztuką. Starał się wpoić 12-nastolatkowi wychowanie sportowe , aby wyplenić zainteresowanie literaturą. Jedynie jego matka pozostała dla niego oparciem . Pomagała ukryć przed ojcem jego pasje do sztuki. W czasie gimnazjalnym zakochał się w teatrze. Starał się nie opuszczać żadnej sztuki teatralnej wystawianej w Tokio. Shizue po raz pierwszy w wieku 16-nastu lat zadebiutował w gazecie powszechnej , przybierając sobie pseudonim artystyczny Mishima Yukio. W czasie kiedy publikował swoje pierwsze powieści. W Japonii panował  zachwyt nacjonalizmem , ze względu na ważne wydarzenia takie jak koronacja cesarza Hirohito.
Marynarka Cesarska, w niedzielę 8 grudnia 1941 roku, zaatakowała bazę wojenną USA w porcie Perl Harbor. W Japonii , młodzi mężczyźni odbywali szkolenia wojskowe. Kiedy Mishima , miał 19 lat wojna bezpośrednio przeniosła się na terytorium Japońskie.  W nocy z 9 na 10 marca 1945 roku, blisko 300 amerykańskich bombowców B-29 dokonało nalotu dywanowego na dzielnice mieszkalne Tokio. Zrzucono 1650 ton bomb zapalających, mordując pomiędzy 100 a 200 tysięcy cywilów, z których większość spłonęła żywcem.   Z uwagi na brak dostępnych leków , zmarła siostra Mishimy. Mishima , został zesłany do pracy. Pomagał budować samoloty dla kamikadze. 6 sierpnia 1945 roku USA zrzuciło bombę atomową na Hirosimę, a 9 sierpnia na Nagasaki.  Japonia skapitulowała.  Jednak się , nie poddała rząd postanowił podbić świat drogą ekonomiczną. W powojennej Japonii było bardzo trudno mu po
raz kolejny zadebiutować. Ze względu na jego miłość do tradycji i śmierci.  Dzięki pomocy Yasunari ( inny wybitny pisarz) opublikował w całości swoją pierwszą powieść. ,,Złodzieje”  . Mishima interesował się homoseksualizmem ale nim nie był. W najbardziej jego popularnym dziele , opisał młodzieńca , który odkrywa u siebie skłonności homoseksualne.

 Młody pisarz odnosił , duże sukcesy. Jego ojciec w końcu zaakceptował jego zainteresowania, a nawet jego wspierał. 25 grudnia 1950 roku , zdecydował się na pierwszą podróż zagraniczną. W tamtych czasach było to coś bardzo niezwykłego , ponieważ Japonia była zamknięta i odizolowana. Zwiedził Nowy York, Brazylię , Paryż , Londyn i upragnioną przez niego Grecję. Po powrocie do kraju , ożenił się z  Sugiyamą Yoko. Była ona córką słynnego malarza. Ślub był w zachodnim stylu. Mishima ubrał czarny garnitur a Yoko białą suknię. Mieli dwójkę dzieci. Córkę Noriko i synka Ichigo.
Pisarz bardzo negował Japonie uważał on ,że została ona zdemoralizowana przez powojenną demokrację oraz amerykanizację. Przez wyrażanie takich poglądów , był uważany za nazistę przez ludzi , którzy go nie rozumieli. w wieku 40 lat założył  paramilitarną organizację Stowarzyszenie Tarczy. Oficjalną ideą przewodnią Stowarzyszenia Tarczy była ochrona Cesarza oraz przywrócenie jego transcendencji przez przykład poświęcenia i ofiary. Pod tym symbolem, kryła się chęć odrodzenia dawnych ideałów, wywodzących się z Bushido i shinto. 25 listopada 1970 roku , razem ze swoimi oficerami próbowali , dokonać zamachu stanu. Niestety zakończyło się to kompletną klęską.

Mishima zakończył swój żywot popełniając seppuku.


niedziela, 15 listopada 2015

Tajwan + Halloween = Niezapomniana przygoda.

Przebranie się za gąbki uważam z przesłodki pomysł!
Tajwan + Halloween   =  Niezapomniana przygoda. W tym roku postanowiłam się wcielić w Czarodziejkę z Księżyca.  Naprawdę , sprawiło mi to niesamowitą radość. Na Tajwanie jest mnóstwo wypożyczalni kostiumów. Praktycznie jeden sklep za drugim. Cena wynosi około 50-60 zł za trzy dni. Może to wynieść taniej jeżeli wypożyczamy tylko jeden element taki jak peleryna czy kapelusz. Warto zarezerwować kostium tydzień przed imprezą ponieważ w Halloweenowy dzień było mnóstwo osób . Ja zdecydowałam się na full kostium czyli sukienka , rękawiczki i oczywiście peruka , która nadała niesamowitego efektu.  To jak Tajwańczycy na mnie reagowali był to zaskakujące i bardzo miłe. Uśmiechali się do mnie , prawili mi komplementy. Nie powiem moja kobieca próżność została zaspokojona. ( haha) Jeżeli , chodzi o kosmetyki to naprawdę byłam zaskoczona cenami.
Mała pielęgniarka służy pomocą! 

W cale nie są tanie! :< Bardzo chciałam wypróbować przepis na sztuczną krew polecany przez słynne youtuberki. Jednak cena składników mnie wprost rzuciła na kolana. Żelatyna kosztuje ok.7zł gliceryna dostępna w aptece ( w większości jest litrowa) kosztuje ok. 20 zł. A sztuczny czerwony barwnik ok. 20 zł. Być może dlatego ,że nie są to produkty używane na co dzień na Tajwanie. Zamiast gliceryny , stosuje się tak zwaną małą pielęgniarkę. Kremik zawierający mentol , który
Tak w starożytnych Chinach wyglądał plecak na książki! 
działa znieczulająco. Ma mocno miętowy zapach pozostawia po sobie uczucie świeżości i chłodu. Miałam okazję go wypróbować i jest również doskonały na mdłości , czy ból głowy.   Dla przeciw wagi napiszę ,że za to dostępne są wszędzie w rozsądnych cenach soczewki kolorowe. Ku mojemu zdziwieniu największą frajdę sprawiło mi czekanie na imprezę.  Czemu? Ponieważ , w tym momencie był  czas na poproszenie kogoś o wspólną fotkę i nawiązywanie  nowych znajomości. Na początku byłam zdziwiona , zawstydzona jednak po godzince czekania , bez większego namysłu prosiłam o zdjęcia. Widziałam mnóstwo rodziców z dziećmi , które chciały mieć zdjęcie z ulubionymi księżniczkami.
Drużyna śnieżek do ataku ! 
Tajwan bardzo służy Halloweenowi pod względem pogody. Nie wyobrażam sobie ponad 2 godzinnego stania na mrozie w kusej spódniczce. Jednak jak jest ponad 20 stopni to czemu nie. Ceny wejścia do klubu , nie należą do tanich. Za jedną osobę ok.80-100 zł. Kluby organizują darmowe wejścia pod pewnymi warunkami. Trzeba mieć 70% kostiumu i wejść do klubu przed godziną 24 :00 . Co wcale nie jest takie proste , ponieważ jest mnóstwo osób które nie chce płacić. Dlatego faktycznie trzeba być ok. 21.00 aby wejść przed 24.00.  Co mi się bardzo podobało? To fakt ,że tak dużo osób miało prześliczne kostiumy. Częściej słodkie i śmieszne niż straszne. Zdecydowanie ta noc nie należała do upiorów a do słodkich księżniczek , śmiesznych postaci z anime i do chińskich historycznych postaci. Oglądałam również , Halloween w Japonii na różnych filmikach z YouTube , i również odniosłam wrażenie ,że mało tam strachów.  Wydaje mi się ,że w Azji to bardziej  przypomina karnawał.

Jak wam minął Halloween?