Przebranie się za gąbki uważam z przesłodki pomysł! |
Tajwan + Halloween =
Niezapomniana przygoda. W tym roku postanowiłam się wcielić w
Czarodziejkę z Księżyca. Naprawdę ,
sprawiło mi to niesamowitą radość. Na Tajwanie jest mnóstwo wypożyczalni
kostiumów. Praktycznie jeden sklep za drugim. Cena wynosi około 50-60 zł za
trzy dni. Może to wynieść taniej jeżeli wypożyczamy tylko jeden element taki
jak peleryna czy kapelusz. Warto zarezerwować kostium tydzień przed imprezą
ponieważ w Halloweenowy dzień było mnóstwo osób . Ja zdecydowałam się na full
kostium czyli sukienka , rękawiczki i oczywiście peruka , która nadała
niesamowitego efektu. To jak Tajwańczycy
na mnie reagowali był to zaskakujące i bardzo miłe. Uśmiechali się do mnie ,
prawili mi komplementy. Nie powiem moja kobieca próżność została zaspokojona. (
haha) Jeżeli , chodzi o kosmetyki to naprawdę byłam zaskoczona cenami.
Mała pielęgniarka służy pomocą! |
W cale nie są tanie! :< Bardzo chciałam wypróbować przepis na sztuczną krew polecany przez słynne youtuberki. Jednak cena składników mnie wprost rzuciła na kolana. Żelatyna kosztuje ok.7zł gliceryna dostępna w aptece ( w większości jest litrowa) kosztuje ok. 20 zł. A sztuczny czerwony barwnik ok. 20 zł. Być może dlatego ,że nie są to produkty używane na co dzień na Tajwanie. Zamiast gliceryny , stosuje się tak zwaną małą pielęgniarkę. Kremik zawierający mentol , który
Tak w starożytnych Chinach wyglądał plecak na książki! |
Drużyna śnieżek do ataku ! |
Tajwan bardzo służy Halloweenowi pod względem pogody.
Nie wyobrażam sobie ponad 2 godzinnego stania na mrozie w kusej spódniczce.
Jednak jak jest ponad 20 stopni to czemu nie. Ceny wejścia do klubu , nie
należą do tanich. Za jedną osobę ok.80-100 zł. Kluby organizują darmowe wejścia
pod pewnymi warunkami. Trzeba mieć 70% kostiumu i wejść do klubu przed godziną
24 :00 . Co wcale nie jest takie proste , ponieważ jest mnóstwo osób które nie
chce płacić. Dlatego faktycznie trzeba być ok. 21.00 aby wejść przed 24.00. Co mi się bardzo podobało? To fakt ,że tak
dużo osób miało prześliczne kostiumy. Częściej słodkie i śmieszne niż straszne.
Zdecydowanie ta noc nie należała do upiorów a do słodkich księżniczek ,
śmiesznych postaci z anime i do chińskich historycznych postaci. Oglądałam
również , Halloween w Japonii na różnych filmikach z YouTube , i również
odniosłam wrażenie ,że mało tam strachów. Wydaje mi się ,że w Azji to bardziej przypomina karnawał.
Jak wam minął Halloween?
Bardzo fajny post!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Wyznania azjatoholiczki. ;)